Kto mnie zna , ten wie ;).
A po szaleństwie na sankach najlepszy jest właśnie talerz gorącej, pysznej, pożywnej zupy!
Kiedyś , kiedyś w rozmowie z koleżanką dowiedziałam się, że jej mama dodaje do kapuśniaku koncentrat pomidorowy. Spróbowałam tak kiedyś i od tej pory czynię to za każdym razem.
Zapraszam na zupkę :-)
KAPUŚNIAK
Wywar:
kawałek mięsa / kości wędzonych / żeberek
marchewka
seler
pietruszka
cebula
ząbek czosnku
3-4 kulki ziela angielskiego
Marchewkę, seler i pietruszkę obrać i potrzeć na tarce. Wrzucić do garnka z miesem, cebulą i czosnkiem.
Ugotować wywar.
400 g kapusty kiszonej
1-2 łyżka kminku
4-5 dużych ziemniaków
2 łyżki koncentratu pomidorowego
Ziemniaki obrać i pokroić w kostkę. Dodać do wywaru jak mięso już będzie miękkie.
Kapustę kiszoną poszatkować. Dodać , jak ziemniaki zmiękną. Dodać kminek.
Gotować do miękkości.
Na koniec dodać koncentrat pomidorowy.
Doprawić do smaku solą i pieprzem.
Równie dobrze smakuje z dodatkiem czegoś ostrego ;), np. chili.
SMACZNEGO :)
a ja wręcz przeciwnie :) zresztą ja to taki dziwak jestem, że ogólnie wcinam tylko warzywa, rybę, gotowane mięso i trochę zbożowych pierdół :) ale wygląda smakowicie :)
OdpowiedzUsuńJa również jestem miłośniczką zup i to wszelkiego rodzaju i koloru, a taki kapuśniaczek na zmarznięte dłonie i czubek noska jest w sam raz :-) Mniam....Pozdrawiam serdecznie!
OdpowiedzUsuńJa też znam kapuśniak z przecierem. Pycha:)
OdpowiedzUsuńNo to mozemy podac sobie reke :) Ja tez uwielbiam zupy. Wlasnie gotuje mi sie ogorkowa :)) A kapusniaczek tez chetnie bym zjadla. Szczegolnie tak pysznie wygladahacy jak Twoj :))
OdpowiedzUsuńMialo byc: wygladajacy :))
OdpowiedzUsuńJa na zmianę robię z przecierem i bez. W sumie wersji z przecierem to raczej wielbicielem jest mój mąż :) Ale masz rację, to idealna zupa na zimowe dni :)
OdpowiedzUsuńooo, kapusniaczku też bym zjadła:)
OdpowiedzUsuńZazdrosze ci tej zupki:)
OdpowiedzUsuńKapuśniaczek znam i lubię:) Dzisiaj przydałaby mi się miseczka takiej ciepłej zupki, bo jakoś przemarzłam ;D
OdpowiedzUsuńHi, hi dokladnie na poczatku lutego mialam kapusniak - dokladnie taki jak z Twojego przepisu, no dobrze jeszcze z jalowcem i listkiem laurowym :-)
OdpowiedzUsuń