Mając lat dwa została zapisana do biblioteki, bo nie nadążaliśmy z kupowaniem jej książeczek.
Czytać co prawda jeszcze nie potrafi, ale slucha z wielką uwagą.
A ponieważ i ksiązki kocha i pomoc w kuchni kocha, nie może być inaczej, żeby nie znała książki JANOSCHA "Na pociechę coś pysznego. Gotuj z Misiem i Tygryskiem".
Janosch ma albo wielkich fanów, albo zdecydowanych przeciwników. Akurat u nas w domu jesteśmy jego fanami.
I dziś kiedy jedni poszli do przedszkola, a inni do pracy i zostałam sama w domu, zerknęłam właśnie do tej książki i postanowiłam , że zrobię sobie banany :).
Cytuję dokładnie z książki:
BANANY PO KARAIBSKU
" Banany przekrajać wzdłuż i posmarować miodem. Posypać trzema zmielonymi ziarenkami pieprzu, bo liczba trzy dobrze kojarzy się z pieprzem. Dodać jeszcze posiekane drobno migdały lub orzechy. Smażyć banany na maśle, aż zbrązowieją. Oprószyć odrobiną cynamonu".
SMACZNEGO :)
Wspaniale brzmi...pamiętam przepis wyrwany z gazety..jeszcze w polsce na płonące banany" było podobny do tego..mnim
OdpowiedzUsuńWow! Jestem pod wrażeniem:)
OdpowiedzUsuńto ja poproszę o takie śniadanie!
OdpowiedzUsuńKobiety w takim razie ... zaraszam na śniadanie ;))
OdpowiedzUsuń