Lubicie sport?
Ja najbardziej ze sportu lubię leżeć na kanapie i przewracać palcem kartki z ksiązki :-).
No dobra , żartuję. Czasami lubię zrobić coś bardziej aktywnie.
Jest pewna grupa, z którą jestem ... związana. Ech.. mocno jestem związana :) . Mój mąż tej grupie przewodniczy. :). Nawet jest prezesem :). Zresztą ja też należe do Grzmiących Kijów. No jakby moglo być inaczej. KucharzyTrzech to narazie nordickow dwóch... Czekamy aż najmłodszy z Kuchcików ciutkę podrośnie, czyli do wiosny ;-).
Dziś byly zawody. W Tychach.
Lubię nordic walking.
Lubię się "przejść" z kijami.
Nasza grupa oczywiście brała udział w zawodach. I ja również. Warunki ekstremalne. Najpierw lód, potem nieustannie sypiący śnieg. Ale było warto. Pokonałam swoje słabości. W zamiarze mialam przejśc 7 km, a przeszłam 14 km :).
Teraz ... coby zapobiec ewentualnemu przeziebieniu (buty mi przemokly , no i całe ubranie ) leczę się domowymi sposobami. Oczywiście czosnek. Ale również trochę whnisky + łyżeczka miodu. Podgrzać. Wypić .
Jutro będzie dobrze.
Właśnie skończyłam odśnieżać chodnik, chyba piąty raz dzisiaj, i teraz zafunduję sobie takie whisky. Świetny pomysł. A mój mąż własnie mi powiedział, że u niego w Bukareszcie jest 16 stopni na plusie!!! BUUUUU
OdpowiedzUsuńWhisky i łyżeczka miodu? mmmm... brzmi dobrze i gorrrąco !:))
OdpowiedzUsuńJa też chodzę:) Co pradwda bez kijków ale chodzę. Codziennie wieczorem po pół godziny. Nie można przecież cały czas siedzieć przy komputerze oglądając blogi kulinarne:)))
OdpowiedzUsuńOj z grypą nie ma żartów ;) A taką whisk z miodem napiłabym się nawet bez oznaków przeziębienia :)
OdpowiedzUsuńKobiety, macie rację! To co wszystkie kubeczki w dłoń. Napełniamy whisky, dodajemy łyżeczkę miodu. Podrzewamy. I .. nasze zdrowie!! :-)
OdpowiedzUsuńTo i ja skorzystam z tego pomysłu! Na zdrowie :)
OdpowiedzUsuńNa zdrowie Grazynko ;-)
OdpowiedzUsuń