Ten czas przygotowań do świąt. Roraty . Zimne oddechy i marznące palce. Ale światełko z lampionu daje nadzieję i ogrzewa serce. Kolędy. Uwielbiam :). Staram się nie dać panice świątecznych zakupów. Wszelkie drobiazgi staram się kupić w listopadzie lub na początku grudnia. Im bliżej świąt tym gorzej.
No i w grudniu urodziło się moje Szczęscie. Kuchareczka moja kochana. Cieszę, się , że wiara z Mikołaja ciagle w niej jest, ale coraz częściej słyszę pytanie JAK TO WŁAŚCIWIE JEST? Może to ostatnie przyjście Mikołaja, kiedy na parapecie stanie talerzyk z pierniczkami i kubeczek mleka.
Znalazłam te pierniczki na blogu Dorotus. Początkowo przeraził mnie ten 1 kg mąki i dlatego zrobiłam z połowy porcji. BŁĄD!!! Te pierniczki są tak pyszne, że warto do razu robić z 1 kg mąki. I nie zapomnijcie poczęstować Mikołaja ;)).
PIERNICZKI ALPEJSKIE
1 kg mąki pszennej
8 żółtek
3 białka
1, 5 szklanki cukru
3 łyżki kakao
200 ml gęstej, kwaśnej śmietany
3 łyżeczki sody
4 łyżeczki przypraw do piernika
1 kostka masła (250 g)
1 kostka masła (250 g)
1 słoik miodu (400 g)
Dzień przed pieczeniem:
Kakao wymieszać z mąką w dużej misce, odstawić. Miód zagotować z przyprawami, odstawić, włożyć masło, poczekać aż się rozpuści, a potem wystygnie. W śmietanie rozpuścić sodę, odstawić - śmietana zwiększy swą objętość (powinna mieć temperaturę pokojową). Białka ubić na pianę, dodać cukier, ubijając, dodawać żółtka. Ubite jaja wlewać do mąki i delikatnie wymieszać, wlać miód i dalej mieszać. Na koniec dodać śmietanę z sodą. Ciasto będzie dość rzadkie. Odstawić je przykryte w chłodne miejsce, w ciągu 24 godzin zgęstnieje.
W dniu pieczenia:
Ciasto podsypać mąką, rozwałkować na grubość 3 mm (nie cienko, najsmaczniejsze są te grubsze pierniczki) i wykrawać pierniczki. Mocno podsypywać maką.
Blachę wyłożyć papierem lub folią aluminiową, pierniczki ułożyć w pewnej odległości od siebie.
Piec w temperaturze 180ºC przez 7-12 minut (w zależnosci od grubości ). Studzić na kratce. Można pierniczki polukrować lub ozdobić. Jeśli mają być błyszczące, przed pieczeniem posmarować roztrzepanym białkiem.
Pierniczki dorzucam do akcji Majanki .
SMACZNEGO :)
Piękne te pierniczki Haniu.:)
OdpowiedzUsuńCieszę się,że wzięłaś udział w akcji :)
Buźka:*
Dziękuje Kochana :)
UsuńBardzo lubię pierniczki z takiego przepisu, ale ja, dla odmiany, wolę jak najcieńsze. ;)
OdpowiedzUsuń:)) u nas padło wlasnie na te grubsze trochę :)) Pozdrawiam ciepło.
UsuńŚwiątecznie się zrobiło .Pierniczki pycha
OdpowiedzUsuńOj, tak pachnie już swietami :))
Usuńsuper wyglądają;)
OdpowiedzUsuńDzieki wielkie :)
Usuńachhh jakie ładne:) a mnie złapał taki leń, że chyba tylko sobie o nich moge pomarzyć;)
OdpowiedzUsuńHa :) może leń się w końcu wyprowadzi :)
UsuńWczoraj zrobiłam ciasto i chłodzi się w lodówce :) Nie mogę się doczekać pieczenia :)) Pięknie wyglądają!!!
OdpowiedzUsuńDziekuję :))
UsuńUwielbiam takie pierniczki :-)
OdpowiedzUsuńU nas też juz się zapisały na listę ulubionych :D
UsuńKochana ja też zrobiłąm z połowy porcji i później żałowałam:) te pierniczki są cudowne:) ...a dla Dziecięca wszystkiego najlepszego urodzinowego:)
OdpowiedzUsuńW imieniu dziecięcia dziękuję, jeszcze parę dni :). A te pierniczki... zabojczo pyszne ::)
UsuńPierniczków alpejskich jeszcze nie robiłam, bo czekam, aż dotrą do mnie foremki w kształcie reniferków :)
OdpowiedzUsuńReniferki ... z pewnościa będą rewelacyjne :)
UsuńSłodkie!
OdpowiedzUsuńDzięki :))
Usuńpyszne choineczki!
OdpowiedzUsuńPyszne :) Dziękuję :))
Usuńczęstuję się :) i uciekam
OdpowiedzUsuń