19 września 2013

Węgierki = powidła = rozkosz podniebienia

Zgadnijcie czym pachnie ostatnio w mojej kuchni?
Śliwkami :) oczywiście. Małżonek ostatnio stwierdził, że dawno nie było nutelli śliwkowej , oczywiście nie przyznał się, że jednoczesnie mówiąc to miał już kupione 3 kg cudownych węgierek. Siedziałam nad nimi i tak sobie myślałam, że nigdy jeszcze nie robiłam powideł. Nie wiem dlaczego wydawało mi się, że to jakieś straszne skomplikowane zajęcie. Pamietam jak w książce Katarzyny Michalak znalazłam przepis na powidła śliwkowe i tam autorka pisała, że wcale nie trzeba długich godzin mieszania w garze, wystarczą dwie godziny. Zrobiłam i tak nam one smakowały, że kolejnego dnia znowu stałam i robilam powidła, tym razem z podwójnej porcji.
Przepis na nutelle już niedlugo , póki co zapraszam na powidła. I zachęcam, zróbcie koniecznie, bo po pierwsze są przepyszne, a po drugie, wcale nie trudne.


POWIDŁA ŚLIWKOWE
3 kg węgierek (przeciąć na pół i pozbyć się pestki)
3 łyżki cukru waniliowego (najlepiej domowego)
cukier do smaku
 
Do dużego garnka wrzucić wypestkowane śliwki węgierki, dodać cukier waniliowy oraz cukier zwykły. Ilośc cukru dajemy według smaku. Wszystko zależy od słodkości węgierek, oraz naszych gustów. I gotujemy najpierw na mocnym ogniu, gdy węgierki puszczą soki, trzeba juz często mieszać. Ogień zmniejszyć. Pilnować, żeby się nie przypaliły. Ja osobiście wolę takie nie mocno zesmażone, więc wystarczyło 3 godziny :) smażenia, mieszania i można było się zachwycać pysznymi powidłami.
 



Smacznego :)

6 komentarzy:

  1. z całą pewnością rozkosz podniebienia:) nie ma jak domowe przetwory!

    OdpowiedzUsuń
  2. Uwielbiam! I też oczywiście robiłam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Kocham powidła! Smakowitości :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. A ja w tym roku nie zrobiłam powideł śliwkowych, no ale cóż nie można mieć wszystkiego:)
    pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję serdecznie za każdy komentarz. Zapraszam do czytania, gotowania i zyczę smacznego :)