Przyznaję się bez bicia, że ja mam z tym problem. Chodzi mi o dni tzw. pracujące. Owszem teraz są warzywa i można poszaleć, robiąc szybką sałatkę. Ale generalnie zastanawiam się dosyć długo czy mają to być kolejne kanapki? Czy może coś innego.
A z kolei z bobem to w naszym domu sprawa wygląda tak. Kupujemy powiedzmy kilogram bobu.
Oooo zrobimy zupę. Albo sałatkę. Albo inne danie...
Gotujemy bób. Odcedzamy. I czekamy aż ostygnie. Od czasu do czasu "cichociemny" osobnik idzie do kuchni. I kończy się na tym, że bób w dosyć tajemniczy sposób znika :))).
W każdym razie kiedy uda się Wam go ugotować i tak zabezpieczyć, żeby nikt go nie zjadł polecam Wam pastę , którą przygotowuje mój mąż. Palce lizać!!!
PASTA Z BOBU I TWAROGU
½ kg bobu
pół kostki białego sera
garść drobno posiekanych orzechów włoskich
kilka posiekanych czarnych oliwek
zioła prowansalskie
sól
pieprz
sok z cytryny
oliwa z oliwek
Bób ugotować w osolonym wrzątku. Usunąć skórki. Następnie rozgnieść razem z białym serem. Dodać orzechy i oliwki. Skropić sokiem z cytryny i oliwą z oliwek. Doprawić do smaku solą, pieprzem i ziołami.
Przepis dorzucam do akcji Panny Malwiny
SMACZNEGO :))
Świetna ta pasta! Nie jadłam takiej ale mam smaka na nią:)
OdpowiedzUsuńTaki wymysł miał moj mąz :)) Polecam!
UsuńSuper pasta, idealna na śniadanie ;) No i bardzo zdrowa :)!!
OdpowiedzUsuń:) do tego bułeczka... Pozdrawiam!
Usuńsuper pomysł, musi być pyszne
OdpowiedzUsuńDzięki, przekażę mężowi :) Pozdrawiam
UsuńFajna ta pasta. Nigdy nie robiłam i nie jadłam .
OdpowiedzUsuńU mnie z bobem jest tak,że go gotuję w osolonej wodzie i zjadamy :)
Majanko spróbuj :) Ściskam!
UsuńJa bobu nie cierpię, ale wiem, zę przy mojej siostrze 5 minut by nie wytrzymał:)
OdpowiedzUsuńNie cierpisz bobu?? :) Ciekawostka :))) Buziaki
UsuńNo właśnie u mnie bób zawsze znika w takich tajemniczych okolicznościach , jak mi się uda schować to z chęcią spróbuję tej pasty
OdpowiedzUsuńCzyli dokladnie tak jak u nas :)) Pozdrawiam
UsuńCudny pomysł! Podkradam :)
OdpowiedzUsuńPodkradaj :)) Pozdrawiam
Usuń