Ale wieczorem można było usiąść na spokojnie, zapatrzyć się w choinkę , która tak pieknie lśni i zajadać się moczką , typowym śląskim daniem.
Na moczkę zawsze czekałam. Od dziecka. Moczka w wykonaniu mojej Mamy. Do wykonania moczki przygotowania zaczynaly się już w lecie , kiedy Mama robiła kompoty i zawsze po słoiku musiało zostać do świąt. Jako mała dziewczynka zawsze myślalam, że każda moczka jest taka sama, słodka, gęsta, pyszna z mnóstwem niespodzianek. Jak bardzo się kiedyś rozczarowałam. Byłam u koleżanki, zapytano się czy zjem moczkę. No jak mogłam odmówić. Podano mi ... zupowatą breję w nieokreślonym kolorze. Nieważne pomyślalam. Moczka to moczka. Spróbowalam pierwszą łyżeczkę i ... poleciałam jak oparzona do ubikacji. Uświadomiono mnie wtedy, że są różne szkoły moczki.
Ta właśnie była dosyć ortodoksyjna - wywar gotowało się na rybich głowach. Potem dosypywało resztę. Kolejna szkoła , którą próbowałam , ale nie przypadła mi do gustu to zanim dorzuci się piernik gotuje się wywar z warzyw.
Jednak najbardziej mi smakuje wykonanie mojej Mamy. Idealnie pyszne. Smak świąt Bożego Narodzenia.
Mam juz teraz tak, że spisuję dawne przepisy. Takie domowe. Żeby przetrwały.
Zapraszam na moczkę w wykonaniu mojej Mamy, może w przyszłym roku sama się będę mogła nią pochwalić. Jedna uwaga, wiecie jak to jest z przepisami Mam ;) "dodaj na oko tyle tego i tego" ... Lata doświadczenia nie potrzebują przepisu w zeszycie, ja póki co potrzebuję :). Pamietajcie w moczce musi byc co gryźc, masa ma piekny brązowy kolor.
MOCZKA
30 dkg piernika specjalnego na moczkę
40 dkg suszonych śliwek
migdały
orzechy laskowe
rodzynki
figi
słoik kompotu z agrestu
słoik kompotu z truskawek
słoik kompotu z wiśni
cukier
W duzym garnku z grubym dnem ugotować kompot z suszonych śliwek. Posłodzić , żeby był dosyć słodki. Zostawić do ostygnięcia.
Piernik rozkruszyć i wrzucić do garnka z kompotem. Zostawić na trochę, żeby piernik napęczniał. Zamieszać wszystko drewnianą łyżką.
Dodać pokrojone migdały, orzechy i rodzynki wczesniej namoczone oraz pokorojone figi.
Dodać kompot z agrestu. Gotować wszystko na bardzo małym ogniu, żeby się nic nie przypaliło, mieszać często drewnianą łyżką.
Następnie z kompotu z truskawek i wiśni dodać do garnka tylko owoce. Delikatnie gotować dalej. Jak masa będzie za gęsta podlewać ją kompotami.
Bardzo, ale to bardzo delikatnie gotować.
Moczka jest gotowa kiedy masa jest gęsta i jednolita.
SMACZNEGO :)
Nigdy nie próbowałam, a wygląda zachęcająco. :)
OdpowiedzUsuńmoczka to coś nie dla mnie ,lecz moja mama i w sumie reszta rodziny bardzo lubi ;d już prawie sie konczy hehe ;d
OdpowiedzUsuńalez to musi być pyszne:). Nie miałam jeszcze okazji spróbować takiego specjału:) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńNigdy nie próbowałam. Musi być pyszna! Z takimi składnikami, wow!:)
OdpowiedzUsuńnigdy czegoś takiego nie jadłam:) ale aż się pośliniłam jak czytałam przepis;)
OdpowiedzUsuńnawet o czyms taki m nie słyszałam ale myślę, że ten smak mnie zachwyci - ale ten wywar z ryb do owoców to jakaś ohyda...
OdpowiedzUsuńciekawe :)) nigdy nie próbowałam ani nie slyszałam
OdpowiedzUsuńWitam
OdpowiedzUsuńmoczka nie jest moją potrawą rodzinną. Pierwsze spotkanie było nieprzyjemne, bo za dużo cynamonu i rumu. Ale następne spotkanie przełamało lody. Teściowa zmodyfikowała stary przepis. Przestała ją zasmażać i przestała stosować wywar z jarzyn. Powstał słodki deser konsystencji śmietanki. Wprost pychota. Wersja powyżej powinna być taka jaką znam, więc bardzo polecam
Moczka to typowo śląska potrawa, dlatego w innych regionach się jej nie zna. Piernik na moczkę pojawia się przed świętami. Ale naprawdę warto spróbować ją zrobić :).
OdpowiedzUsuńa ile tych składników? sypać na oko czy np. po całym opakowaniu ?
OdpowiedzUsuńNo właśnie musisz sypac "na oko". :) Moja Mama uważa, że tak będzie własnie dobrze. Musisz mieć co gryźć . Pozdrawiam
Usuń