Przyjaciela, który rano się serdecznie z nami witał,
po południu witał jak wracalismy ze szkoły i pracy,
który wieczorem był wspaniałym kompanem do posiedzenia przy książce czy TV,
który tak niesamowicie się cieszył, że nas widzi,
który lizał po ręce z tej radości,
który domagał się pieczot.
JAK?
Jak patrzeć mu w przerażone oczy, trzymać za łapkę, gładzić po futerku , szeptać, że wszystko będzie dobrze i patrzeć jak dostaje ten ostatni zastrzyk...
Nasz mały ukochany domownik był bardzo chory i trzeba było mu pomóc, dziś oczy mam zapuchniete , a w domu KOGOŚ brakuje... Nasz mały Szczurek.
Skupiłam się dziś na robieniu ratatouille. Skorzystałam z przepisu Natalii Wine. Dodałam więcej soli i pieprz, żeby były bardziej wyraźne w smaku.
Podałam z ryżem .
RATATOUILLE
2 średnie cukinie
1 bakłażan
3 pomidory
Sos:
puszka pomidorów
1 cebula
łyżka posiekanego tymianku
sól i pieprz do smaku
3-4 łyżki oliwy z oliwek
Pomidory z puszki wlać do garnka, razem z sokiem, dodać pokrojoną w kostkę cebulę i sól – odparować 10 minut na średnim ogniu mieszając od czasu do czasu. Sos powinien zgęstnieć. Dodać tymianek i gotować jeszcze 2-3 minuty. Sos zmiksować blenderem i rozsmarować na dnie naczynia żaroodpornego.
Cukinię i bakłażana (najlepiej by były o zbliżonym do siebie kształcie) pokroić na 2-3 milimetrowe plasterki.Pomidory sparzyć i także pokroić, nieco grubiej.
Układać na przemian plasterki warzyw na warstwie sosu. Posmarować oliwą, przykryć folią lub papierem do pieczenia przyciętym do wymiarów formy i zapiekać prze 35- 40 minut w 180 stopniach.
SMACZNEGO :)
Czytając Twój wpis miałam łzy w oczach, bo choć moje maleństwo ma się dobrze, to na samą myśl o tym, co nieuniknione, jest mi słabo. Ściskam wirtualnie.
OdpowiedzUsuńZnam ten ból po stracie szczurka, sama miałam jednego kilka lat temu. :(
OdpowiedzUsuńTeraz już wiem, Tusio...
OdpowiedzUsuńPrzykro mi Haniu kochana:*
My mamy świnkę morską, nie wyobrażam sobie, że mogloby jej zabraknąć...:(
ŚciskaM:*
współczuję kochana!:/ ale jedzonko pierwsza klasa
OdpowiedzUsuńnie wyobrażam już sobie życia bez mojego kota - Kitonka więc wiem doskonale jak strasznym przeżyciem musi być śmierć ukochanego stworzonka - na samą myśl płakać mi się chce ;-(
OdpowiedzUsuńWspółczucia .Człowiek przyzwyczaja się i traktuje zwierzaka jako członka rodziny ,a póżniej wiadomo .Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńZnam ten ból :( To okropne.. Brak słów.. bezsilność..
OdpowiedzUsuńale to niestety życie.. :(
Najważniejsze, że miał miłą rodzinkę, która o niego dbała :)
Kochani , chciałam wszystkim podziękować za ciepłe słowa. Ja wiem, że dla wielu był to zwykły szczur. ale dla nas nie był zwykły - był niezwykły . Jeszcze raz serdecznie dziękuję!
OdpowiedzUsuń