27 kwietnia 2012

MATADOR

Jakiś czas temu (dokładnie w zeszłym miesiącu :) ) mieliśmy "nastą" rocznicę ślubu.
Dziecko do Babci , a my ... świętowaliśmy w knajpce.
Oprócz jedzenia smakowaliśmy w różnych trunkach. Między innymi piliśmy drinka "Matador" z tequilą. I powiem Wam, że był naprawdę dobry.
Postanowiliśmy odtworzyć smak w domu jakiś czas później. Niestety nigdzie nie potrafiłam znaleźć proporcji w jakich należy tego drinka skomponować.
Tak więc, próbowaliśmy i próbowaliśmy i ... No skończyło się wesoło.


MATADOR
(na 2 drinki)

50 ml tequili białej
120 ml soku ananasowego
50 ml napoju z limonki (gazowany)
kostki lodu
plasterki limonki

W blenderze  zmiksować kostki lodu (tak żeby się ładnie rozkruszyły), dodać tequilę , sok ananasowy, napój z limonki i wszystko zmiksować. Nie za dlugo. Tylko, żeby się wszystko połączyło.
Przelać do szklanek, udekorować plasterkami limonki.

NA ZDROWIE :)

26 kwietnia 2012

Jak dobrze wstać skoro świt .... Omlet z czosnkiem niedźwiedzim

Lubię rozpieszczać kulinarnie swoją rodzinę. Lubię eksperymentować , mimo, że czasem rodzina kręci nosem i słyszę, " a nie lepiej kluski zrobić? "...
Ale od czasu do czasu trzeba pomyśleć o sobie. O swoim brzuszku, który razem z podniebieniem też chce być rozpieszczone.
Omlet tak prosty, że prościej się nie da.
Doskonały na śniadanie, kolację czy mega szybki obiad (nooo... obiadek)


OMLET Z CZOSNKIEM NIEDŹWIEDZIM
(dla jednej osoby)

2 jajka
2-3 łyżeczki skrobi kukurydzianej
garść czsonku niedźwiedziego
sól i pieprz do smaku

Czosnek posiekać na kawałki. Jajka rozbełtać, dodać,pieprz, sól i skrobię - rozmieszać dokładnie, wrzucić posiekany czosnek i wszystko wymieszać.
Na patelni rozpuścić trochę masła, wylać masę jajeczno-czosnkową i smażyć z jednej i drugiej strony na rumiano.

SMACZNEGO :)

24 kwietnia 2012

Ogórki na ostro

Jako dodatek do tego kurczaka i mega smacznego ryżu podałam ogórki. Ale nie takie zwyczajne, nie mizerię, ale ostre :). Powiem Wam, że bardzo smakowały w połączeniu z tym kurczakiem. Taka inna forma podania :), a nie ciągle to samo. Mąż był zachwycony, bo on jest wielbicielem wszelkich ostrości.


OGÓRKI NA OSTRO
(źródło: xxx)

ogórki (ilość zależy od spożywających)
łyżeczka octu ryżowego
2 łyżeczki sosu sojowego
papryczka chili
6 łyżek oliwy z oliwek
cukier brązowy

Ogórki obrać ze skórki, usunąć gniazda nasienne i pokroić w ukośne paski.
Papryczkę chili pokroić na małe kawałki.
Ocet ryżowy, sos sojowy, oliwę i papryczkę wymieszać. Doprawić cukrem do smaku i polać tym ogórki. Zamieszać i ... gotowe :)

SMACZNEGO :)

23 kwietnia 2012

Kurczak w zielonej herbacie i ryż z marchewką

Kiedy w sobotę wieczorem marynowałam kurczaka mąż patrzył na mnie jakbym była z innej planety. Co to będzie ?
W niedzielę kiedy wyciągnęłam mięso z lodówki też dziwny miał wzrok :). Ale kiedy już mięso było w piekarniku i zaczął się unosić zapach ... Już  czekaliśmy z niecierpliwością kiedy w końcu skosztujemy dania.
Kurczak wyszedł pyszny , orientalny , z wyczuwalną nutą trawy cytrynowej i herbaty.
Kurczaka dodaję do akcji Z HERBATĄ IRVING W ROLI GŁÓWNEJ.



KURCZAK W ZIELONEJ HERBACIE
(pomysł: xxx)

2 udka z kurczaka
2 torebki zielonej herbaty cytrynowej IRVING
pół szklanki gorącej wody
trawa cytrynowa
2 łyżki miodu
1 limonka
5 łyżek oliwy z oliwek
sól
pieprz

Herbatę IRVING zalewamy gorącą wodą.  Zaparzyć herbatę.
Limonkę pokroić w plasterki. Trawę cytrynową połamać na kawałki. Herbatę, oliwę, miód, kawalki trawy cytrynowej i pokrojoną limonkę mieszamy . Kurczaka posolić, popieprzyć i włożyć do marynaty.
Marynować całą noc.
Następnego dnia przełożyć kurczaka z całą marynatą do naczynia żaroodpornego i piec w 180 st. C przez ponad godzinę. Mięso ma być miękkie i ładnie przyrumienione.

Podawałam mięsko z ryżem z marchewką.
Ryż ugotować wedlug przepisu na opakowaniu. Obraną, dużą marchewkę pokroić na plasterki i dusić na łyżce masła przez 20 minut (ma być miękka), ewentualnie podlewać wodą. Dodać wyciśnięty 1 ząbek czosnku i posolić. Dusić jeszcze 5 minut. Następnie wymieszać w ugotowanym ryżem.

SMACZNEGO :)






20 kwietnia 2012

Sernik i ....

Długo się zastanawiałam czy zamieścić ten przepis. Dlaczego?
Nie piekę serników nałogowo. Tylko od czasu do czasu. Tym razem na święta upiekłam. Spodziewałam się orkiestry w drzwiach kiedy wezmę do ust pierwszą łyżeczkę, fanfarów, obłedu w oczach ....
Tymczasem ... Sama nie wiem , poczułam zdziwienie? Lekkie rozczarowanie?
Jest dobry. Rozpływa się w ustach - nie jest to sernik typu "ciężki". Rośnie pięknie. Potem lekko opada. Więc co ja niby chcę?
Według mnie brakuje mu "pazura". Ponieważ ten mój blog to taka moja internetowa książka kucharska dlatego ten przepis zamieszczam i będę go modyfikować.
W święta podawałam go na talerzykach udekorowanych roztopioną czekoladą - to trochę dodawało pazurka , niestety za szybko znikło i zdjęcia nie ma :)).
A tak w ogóle to przepis znalazłam u Dorotus .



SERNIK

750 g twarogu tłustego lub półtłustego zmielonego przynajmniej dwukrotnie
1 szklanka mleka
1/2 szklanki kremówki
50 g miękkiego masła
3 łyżki mąki ziemniaczanej z czubem
6 jaj, białka oddzielone od żółtek
3/4 szklanki drobnego cukru
1 opakowanie cukru waniliowego (16 g)
aromat waniliowy do smaku

Twaróg zmiksować na gładką masę z masłem, żółtkami, cukrem, mąką ziemniaczaną, aromatem. Dodać mleko i śmietanę i zmiksować (masa będzie bardzo rzadka). Białka ubić na sztywną masę, delikatnie wmieszać do masy serowej.
Tortownicę o średnicy 24 cm dobrze uszczelnić papierem do pieczenia. Wylać masę serową . Piec około 60 - 70 minut w temperaturze 180ºC. Sernik wyrośnie ponad foremkę, potem lekko opadnie, i niestety - lubi popękać. Wystudzić, przez 3 godziny schłodzić w lodówce.

SMACZNEGO :)

19 kwietnia 2012

Kokardki i czosnek niedźwiedzi

Czy ja się już chwaliłam, że mój mąż doskonale gotuje? NIE??
Pewnie, że tak.  Gotuje doskonale.
Z tym, że mamy podzielone kuchnie :). Ja piekę, gotuję z przepisów (chociaż teraz już się nie boję eksperymentów) i kuchnia polska to moja działka. Mąż natomiast czuje się doskonale w kuchni węgierskiej , meksykańskiej i ....  w momencie kiedy pojawia się jego ukochany czosnek niedźwiedzi.
Czeka na niego cały rok. Potem się martwi, że niedługo się skończy i znowu będzie trzeba czekać rok. Myślę, jednak, że to oczekiwanie też jest fajne :).
W sezonie czosnek niedźwiedzi jest u nas dodawany wszędzie :), do zup, na chleb, do pomidorów, ziemniaki są nim posypywane. Gdyby tylko można było miałabym go nawet w słodkich ciastkach :).
A wczoraj małżonek przygotował rewelacyjny obiad. Prosty, szybki i PRZESMACZNY!


MAKARON Z CZOSNKIEM NIEDŹWIEDZIM

2 garście czosnku niedźwiedziego
cebula
3 łyżki oliwy z oliwek
sól
pieprz
śmietana
makaron
żółty ser
ewentualnie ser camembert

Cebulę pokroić drobno. Na patelni rozgrzać oliwę i wrzucić na to cebulę. Zeszklić.
Czosnek posiekać. Dodać do zeszklonej cebuli.
Poddusić kilka minut, doprawić solą i pieprzem. Dodać 2-3 łyżki śmietany - zamieszać.

Makaron ugotować według instrukcji na opakowaniu.

Ugotowany makaron al dente dodać do podduszonego czosnku , wszystko wymieszać. Następnie dodać (według uznania) potarty żółty ser - wymieszać.
I można podawać.
Danie jest sycące, ale można jeszcze na górę dodać kilka kawalków sera camembert.



SMACZNEGO :)

18 kwietnia 2012

JEST!! Czosnek niedźwiedzi.


Pojawia się końcem marca. Przy dobrej pogodzie można już go zauważyć w połowie marca.
CZOSNEK NIEDŹWIEDZI.
Według mojego Męża rośnie za krótko. Końcówką maja już go nie będzie.
Śpieszmy się zatem. Zostało nam mało czasu.


c. d. n.

17 kwietnia 2012

Placuszki z dyni

Już przy tym kremie wspominałam, że jako dziecko nie przepadałam za dynią. Ale warto zmienić smak, inaczej doprawić i okazuje, że się , że to co takie niedobre :) może być rewelacyjne!
Zrobiłam placuszki. Na słodko. Córka spróbowała. I powiedziała, że "eee są jakieś takie... dziwne" i potem jeszcze zjadła kolejnego :). Czyli niby dziwne, ale zjeść się da.
W tych placuszkach smak dyni jest i owszem wyczuwalny, ale da się na swój sposób dynię przemycić.
Można je podawać i na śniadanie ( a co ), i na kolację, i na deser, i na słodki obiad. Możliwości bez liku.
U nas były słodką kolacją :)
A przepis znalazłam u Szarlotka.


PLACUSZKI Z DYNI

800 g obranej i rozdrobnionej dyni
60 g masła
szklanka mąki pszennej
4 jajka
2 czubate łyżki cukru pudru
szczypta soli
jogurt lub śmietana czy też cukier puder

Z białek z dodatkiem soli ubić sztywną pianę. Dynię zetrzeć na drobnych oczkach lub też zmiksować.
Miękkie masło utrzeć z cukrem stopniowo dodając po jednym jajku.
Masę połączyć z dynią , mąką wymieszać i na koniec delikatnie wmieszać pianę z białek.
Smażyć na rozgrzanym oleju z jednej i drugiej strony placuszki na rumiano.
Odsączyć z nadmiaru tłuszczu na papierowym ręczniku.
Podawać z kleksem jogurtu lub śmietany (ewentualnie posypać cukrem pudrem).

SMACZNEGO :)

14 kwietnia 2012

Ciasteczka czekoladowo-miętowe

Czekolada i mięta.
Połączenie idealne.
Małżeństwo doskonałe.
Pamiętam jak pierwszy raz spróbowałam tego smaku i oszalałam na jego punkcie. Zresztą przepadam też za herbatą miętową. W ogóle przepadam za miętą :).

W książce NIGELLA EKSPRESOWOWO znalazłam przepis, który zadowolił i mnie i męża.
Ja mięta, on czekolada. :). Połączenie idelane czy też małżeństwo doskonałe.



CIASTECZKA CZEKOLADOWO-MIĘTOWE

100 g miękkiego masła
150 g brązowego cukru
1 łyżeczka ekstraktu waniliowego ( u mnie aromat waniliowy)
1 jajko
150 g mąki
35 g kakao w proszku
1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
200 g gorzkiej czekolady

POLEWA:
75 g cukru pudru
1 łyżka kakao
2 łyżki wrzątku
1/2 łyżeczki ekstraktu miętowego (u mnie aromat miętowy w proszku)

Rozgrzać piekarnik do 180 st. C.
Utrzeć masło z cukrem, a następnie stale mieszając dodać ekstrakt waniliowy i jajko.
Wymieszać w misce mąkę, kakao i proszek do pieczenia i stopniowo dodawać do maślanej mieszaniny. Na końcu dodać kawalki gorzkiej czekolady.
Nakładać lyżką porcje ciasta na blachę wyłożoną papierem do pieczenia zostawiając między nimi trochę miejsca.
Wstawić do piekarnika na 12 minut, następnie zostawić na kilka minut na blaszce żeby przestygły, a następnie przelożyć na metalową kratkę.
Zmieszać w rondelku składniki polewy i podgrzewać aż się połączą.
Za pomocą łyżki ozdabiać stygnące ciasteczka strużką polewy.

SMACZNEGO :)

12 kwietnia 2012

Żeberka w miodzie i najlepsza kapusta

Czasami gdy przychodzi niedziela zastanawiamy się co by tu ugotować...
Owszem kluski z sosikiem są super, ale ciągle to samo.... Na szczęście domownicy nie wymagają ode mnie żeby co niedzielę był rosół, kluski, rolada i modoro kapusta.
Było i mięso i kapusta.
Żeberka zostały potraktowane szybkowarem. A kapusta jest naszą ulubioną kapustą i jakąkolwiek ilość zrobię zawsze jej mało.


ŻEBERKA

żeberka (ilość w zależności od ilości spożywających :) )
przyprawy: sól, pieprz, czosnek, papryka słodka, papryka ostra
2  łyżki miodu
3 łyżki oliwy
5 łyżek wody
2 listki laurowe
kilka kulek ziela angielskiego

Żeberka pokroić na kawałki.
Z przypraw , miodu, oliwy i wody przygotować marynatę. Obtoczyć żeberka dokładnie w marynacie , dodać kulki i listki i zostawić na minimum 2 godziny.
Następnie rozgrzać duży rondel i podmsażyć żeberka z dwóch stron razem z marynatą.
Przełożyć żeberka do szybkowara. Dolać trochę wody, zamknąć i gotować już według instrukcji. U mnie gotowały się 35 minut. Wyszły mięciutkie i przepyszne.



NAJLEPSZA KAPUSTA

1 kg kapusty kiszonej
1 duża marchewka
1 cebula
2 łyżki masła
sól
pieprz
cukier

Kapustę poszatkować i przepłukać. Marchewkę zetrzeć na tarce. Kapustę i marchewkę włożyć do garnka , zalać wodą i gotować do miękkości.
Cebulę pokroić w kosteczkę. Na patelni rozpuścić masło i podsmażyć cebulkę.
Kapustę odcedzić. Dodać cebulkę z masłem. Wymieszać. Doprawić do smaku solą, pieprzem i cukrem.

SMACZNEGO :)

10 kwietnia 2012

Mocca panieńska

Tym razem coś na idealnie leniwe popołudnie.
I raczej dla kobiet :-)
Chociaż ja pijam to również i z męzem.
Coś dla miłośników kawy.
Coś... co nadaje się na spotkanie z przyjaciółką. Na wspólne malowanie paznokci. Coś co przyda się do wypłakania się w mankiet. Coś na pogaduszki od serca. Coś co nada się i na samotny wieczór z kocem, książką i muzyką w tle.
Naprawdę pyszna nalewka kawowa.


MOCCA PANIEŃSKA
(źródło: NALEWKI, LIKIERY I WINA DOMOWE Małgorzata Caprari)

1 szklanka dobrej mocnej kawy (najlepiej neski lub prawdziwego "szatana" z ekspresu)
1 i 1/2 szklanka cukru
cukier waniliowy
1/4 l spirytusu 90%
1 szklanka wody źródlanej

Zagotować szklankę wody z cukrem i cukrem waniliowym, a gdy się rozpuści, wlać do kawy i zamknąć hermetycznie, najlepiej w termosie, na 6 godzin.
Przelać do dużej butelki i zalać spirytusem, zakorkować. Pozostawić w ciemnym miejscu na 10 dni, poruszając butelką 2-3 razy dziennie.



SMACZNEGO CZY MOŻE RACZEJ
NA ZDROWIE :)

EDIT: Chciałam jeszcze tylko dodać, że na odległość też się można uśmiechnąc i umoczyć usteczka w nalewce. Katowice i Gdańsk okazuje się nie są tak daleko. Majanko bardzo dziękuję i cieszę się , że smakowała :)))

06 kwietnia 2012

WESOŁYCH ŚWIĄT

PIĘKNEJ WIOSNY W SERCACH I GŁOWACH
NOWYCH SIŁ, ENERGI I RADOŚCI.
TAJEMNICA WIELKIEJ NOCY NIECH PRZYPOMNI O TYM,
CO W ŻYCIU WAŻNE I PIĘKNE.
NIECH DODA WIARY, NADZIEI I MIŁOŚCI,
ABY Z UŚMIECHEM PATRZEĆ W PRZYSZŁOŚĆ I KAŻDEGO DNIA
PAMIĘTAĆ O TYM, ŻE ŻYCIE JEST SKARBEM!

KOCHANI PIĘKNYCH ŚWIĄT ŻYCZĄ
KUCHARKA GŁÓWNA
KUCHARZ GŁÓWNY
I KUCHARECZKA CZYLI
KUCHARZY TRZECH




04 kwietnia 2012

Babka śmietankowa i dusza artystki ...

Niedziela Palmowa. Za oknem niesamowicie wieje. W domu jeszcze cisza. Mąż już na treningu.
Kiedy dziecko się budzi od razu zaczyna się gwar. Pytania, tańce, kolorowe kartki wszędzie. Nożyczki. Plastelina. Farby. Dusza artystyczna.
Mamuś a to to bedzie tak.
Mamuś ładnie?
Mamuś to pomaluję tak.
Mamuś pobawisz się ze mną??
I tak cały dzień.
:))

A jednak tym razem zjadłyśmy śniadanie i poszłam gotować obiad. A dziecko zajęło się sobą .
W kuchni garnkowy gwar. Kapusty w dwóch garnkach się gotują. Żeberka w kolejnym i jeszcze ziemniaki.
I przyszło mi do głowy żeby zrobić babkę.
I wtedy dopiero właśnie dotarło , że nikt mi nie pomaga w pieczeniu. Nie ma pytań dlaczego właśnie teraz dodajemy jajka, a dlaczego masło musi być miękkie i czy tyle mąki napewno wystarczy. Każdy rodzic wie, że jeżeli jest w domu cisza to źle to wróży :))).
Tym razem jednak moja mała artystka tworzyła. Powstały piękne świąteczne ozdoby :).

A babka??
Babeczka nas zachwyciła. Swoją prostotą i cudownym smakiem. Brak mi słów, żeby ją opisać. Zachęcam do zrobienia!!



BABKA ŚMIETANKOWA
(źródło: SŁODKA POLSKA KUCHNIA)

125 g miękkiego masła
szklanka cukru pudru
3 jajka
1/2 szklanki śmietany (ja dałam 18%)
1/2 szklanki mąki pszennej
1/2 szklanki mąki ziemniaczanej
1 pełna łyżeczka proszku do pieczenia
2 budynie śmietankowe

Białka oddzielić od żółtek. Białka ubić na pianę.
Masło razem z cukrem zmiksować na puszystą masę. Dodawać stopniowo po jednym jajku. Następnie dodać śmietanę i dalej miksować. Dodać mąkę pszenną, ziemniaczaną, budynie i proszek do pieczenia. Wszystko dokładnie zmiksować. Na koniec wmieszać delikatnie białka.
Formę posmarować tłuszczem i posypać bułką tartą, wlać ciasto.
Piec babeczkę ok 45 minut w 170 st. C.





SMACZNEGO :)



03 kwietnia 2012

Naleśniki

Czyje dziecko zawołane do stołu, na obiad, chętnie biegnie. Cieszy się, że na talerzu ląduje szpinak, brukselka, fasolka szparagowa?  Które zaciera ręce z radości, że dziś na obiad są warzywa? Które z Waszych dzieci zajda wszystko pięknie z talerza? Kto jest rodzicem takiego dziecka??? Ręka do góry. Spakuję się już dziś i przyjadę na naukę :-).
Zresztą sama nie wiem jak to jest, ale jeszcze jak córka chodziła do przedszkola i ją odbierałam słyszałam : "Mamuś dziś była ta PYSZNAAAA surówka z marchewki", albo: "Mamuś dziś była pyszna zupka szpinakowa".  Patrzyłam na dziecko , które trzymałam za rękę i niby podobne do mojej :), ale jakoś dziwne rzeczy opowiada.

W każdym razie prawda, że najpierw oczy jedzą jest stara jak świat i tym oto sposobem musze narazie walczyć i przekonywać, że warzywa są dobre!! O! Jedynie kapustę kiszoną zjada bez gadania i prosi o dokładki :).

Tym razem poszła wersja naleśnikowa ze szpinakiem i kurczakiem.
Swego czasu na blogu Majanki pojawił się przepis na naleśniki Neli Rubinstein. Wzorując się na nich trochę zwiększając porcję wyszły mi rewelacyjne naleśniki. Nigdy nie dodawałam też śmietany do nalesników i chciałam właśnie takich spróbować.
A żeby dziecko zjadło :) dodałam trochę niebieskiego barwnika (usmażyłam na niebiesko tylko dwa).



NALEŚNIKI ZE SZPINAKIEM I KURCZAKIEM

210 g mąki
1 i 1/2 szklanki mleka
szklanka śmietany
2 szczypty soli
3 łyżki cukru
3 jajka

Mąkę ubić dokładnie z mlekiem, śmietaną, cukrem i solą. Dodać jajka i dalej ubijać. Ciasto odstawić na 30 minut.  Naleśniki smażyć na dużym ogniu na patelni , minimalnie wysmarowanej tłuszczem.

Nadzienie:
paczka mrożonego szpinaku
2 łyżki masła
3-4 ząbki czosnku
sól, pieprz
1 lyżka śmietany
2 piersi z kurczaka
czerwona słodka papryka w proszku

W garnku rozpuścić masło i dodać szpinak. Jak się już rozmrozi dodać wyciśnięte ząbki czosnku, doprawić solą i pieprzem. Dodać śmietanę i wymieszać.
Piersi z kurczaka pokroić w drobną kostkę, posolić, popieprzyć i dodać czerwonej papryki.
Usmażyć, aż kurczak bedzie miękki.
Wrzucić do szpinaku i wymieszać.

Nakładać na naleśniki, zwinąć i można podawać. :)

Moje dziecko spróbowało. Coś tam zjadło. I pyta " a można inaczej?... "

I wygrała wersja z nutellą i dżemem truskawkowym :)



SMACZNEGO :)